Miłość,Zadrość itp.
Chłopiec zapukał do drzwi.
- Proszę!!
Krzyknął Mack z całych sił.
- Nic Ci nie jest?Pomóc Ci?Pyta chłopiec.
- Tak.Podaj mi telefon jak możesz.
Mack zadzwonił ,a rodzice kazali mu wziąć tabletki i powiedzieli ,że niedługo przyjadą.
Lecz chłopiec zmierzył Mackowi temperature i zobaczył ,że Mack ma 40,5
stopni temperatury.Chłopiec zadzwonił po taksówke.Mack stracił przytomność.Gdy już byli w szpitalu chłopiec zadzwonił do rodziców Macka.
Mack obudził się 2 dni później.Stali przy nim :Mama,Tata,Tajemniczy chłopiec.
- Co się stało?Pamiętam tylko jak ten chłopiec wszedł do domu ,a dalej już nie.Powiedział- Mack.
- Ten chłopiec uratował Ci życie.Zostaniesz w szpitalu kilka dni.Mówi mama.
- Mamo,tato możecie zostawić mnie z tym chłopcem?Muszę z nim porozmawiać.
- Dobrze synku.Odpowiadają.
- Dlaa...Dlaczego to zrobiłeś?Uratowałeś mnie.Dziękuję.Jak się nazywasz?
- Uratowałem Cię dlatego ,że ludzią się pomaga.Nazywam się Ferenc Yamasashi(czytaj: Ferenc Jamasaszi).Rozmawiali długo aż nagle Ferenc powiedział:
- Wiesz co?Ja też jestem chory.Ale nie na chorobę taką jak np: Angina,Grypa czy tam Zapalenie płuc.Ja jestem ciężej chory.
- Na co jesteś chory?Moo..Mogę Ci jakoś pomóc?
- Niemożesz.Ok ja muszę iść.Już mnie nigdy nie zobaczysz.Nie zapomnij o mnie tak szybko.
- Naapewno nie zapomnę o Tobie.Cześć.Dziękuje za pomoc!!!
Lecz chłopiec tak się śpieszył ,że nie usłyszał tego dziękuje.Wszyscy z klasy Macka oprócz 2 dziewczyn ,a w tym Angeli i 3 chłopców nie przyjechali do szpitala ,ale napisali mu kartki.Reszta siedziała z Mackiem od rana do wieczora.Tylko Nikola i jej rodzice ,a także rodzice Macka zostali dłuzej.Rodzice Macka i Rodzice Nikoli przyjaaźnili się.Nikola całą noc czuwała przy Macku.Gdy Mack wyzdrowiał to musiał nadrobić zaległości.3 dni poźniej ,gdy wracał ze szkoły z Nikolą zobaczył klepsydrę na drzewie:"Zmarł 2008 roku ,a urodził się w roku 1996.Ferenc Yamasashi-Niech Bóg będzie z nim."Mack tak prędko pobiegł do domu z płaczem ,że Nikola niewiedziała o co chodzi.Potem sobie przypomniała ,że wspomniał coś o chłopcu ,który mu uratował życie.Cały dzień w domu dociekała o co może chodzić.Mack siedział w swoim pokoju i w ksiażce telefonicznej szukał numeru do rodziny Yamasashi.Na następny dzień szedł do szkoły i usłyszał rozmowę plotkarek:
- Rodzina Yamasashi Zginęła na wojnie.Sam ten chłopczyk został.Odziedziczył po rodzicach spadek.Opiekowała się nim jakaś starsza pani.
Wiesz coś o tym?
- Nie słyszałaś?Mały Ferenc umarł.Miał białaczkę.Szkoda chłopaka.Jaki ten świat okrutny.
Mack pomyślał sobie ,że to o tą chorobę chodziło.Zrobiło mu się przykro.Przez żadną lekcję się do nikogo nie odzywał.Gdy lekcję się skończyły Wychowawczyni Macka się zapytała:
- Co się stało Mack?2 dni taki smutny chodzisz.
- Nic takiego proszę pani.
Mack uśmiechnął się i pobiegł.
- Ahh te dzieci.Młode pokolenie.Jak one się zmieniają.Pomyślała pani.
Mack dobiegł do domu.Rozbił swoją skarbonkę.Ukradł taty czek i pojechał zamówić pomnik dla tego chłopca.Podpisał papiery i pojechał z robotnikami na cmentarz ,którzy montowali poomniki.Znalazł po godzinie grób chłopca.Lecz grób niemiał nawet kwiatka ani znicza.Robotnicy postawili pomnik.Mack pobiegł to kiosku przy cmenatrzu i kupil:
- Poproszę: 3 te ładne bukiety,jeden znicz z aniołkiem,2 z sercem i 3 te jednakowe kolorowe.Mack zrobił pięknie grób,posprzątał,pomodlił się a na końcu pomyślał:- Dobrze ,że ten chłopiec umarł jako bohater.
- Dziękuje Ci Ferenc za uratowanie mnie.
Mack chodź rozpieszczony miał dobre serduszko.Popłakał się i pobiegł do autobusu.Wrócił do domu.Zjadł z rodzicami kolację ,a potem umył się i poszedł spać.
Offline